Image Slider

Z cyklu - odpowiadam na Wasze pytania - Wstydzę się, że się wstydzę czyli o nerwowym czerwienieniu się.

poniedziałek, 31 października 2016
Problem bardzo gorący i wierzcie mi - dla wielu z Nas szalenie kłopotliwy. Opublikuję dziś w nieco skróconej formie treść maila jaką otrzymałam od jednej z Was. Napisałam 'NAS' bo problem dotyczył (nadal dotyczy) mnie samej.

Cześć Marta :)

Przez przypadek natrafiłam na Twoje wpisy dotyczące czerwonych plam na szyi, dekolcie i  twarzy. (pisałam o tym na blogu
red-head-rules.blogspot.co.uk oraz wizażu) Ja z tym problemem borykam się już od 17 lat ;/ Jak do tej pory nie spotkałam nikogo podobnego do mnie. Myślałam, że tak już mam, taka moja uroda i że nie da się nic z tym zrobić. No właśnie, nie da się nic z tym zrobić???

W ostatni piątek byłam na konsultacji u Pani kosmetolog w klinice medycyny estetycznej w Warszawie.  Plamy pojawiły się w całej krasie. Zostałam obfotografowana, dałam pani kosmetolog listę z opisem sytuacji kiedy się najczęściej pojawiają.  Nic konkretnego mi jeszcze nie powiedziała. Musi się sama skonsultować z lekarzem dermatologiem. Natomiast jutro idę na jeszcze jedną konsultację, tym razem do pani doktor dermatolog i jednocześnie lekarza medycyny estetycznej.

Mam jakieś nadzieje, ale czy nie są to nadzieje płonne? Czy można to wyeliminować? Wyleczyć? Pozbyć się raz na zawsze?

Przez te beznadziejne plamy moje poczucie wartości jest strasznie niskie. Wielu sytuacji unikam, ale przecież nie zawsze można to zrobić, bo one pojawiają się momentami nawet w sytuacjach mi znanych, kiedy teoretycznie nie powinnam czuć się zestresowana.

A wzrok innych na mojej szyi czy dekolcie jest dla mnie bardzo upokarzający.... :(

Bardzo proszę, napisz mi coś więcej...

Jakie są Twoje doświadczenia? Czy coś Ci pomogło? Gdzie mam szukać pomocy?
Będę bardzo wdzięczna.

I.

Droga czytelniczko

Opisywane przez Ciebie problem polega na nagłym pojawieniu się czerwonych plam na twarzy, szyi, dekolcie, czasami ramionach. Powstaje najczęściej pod wpływem silnych emocji. Nie wygląda to naturalnie i najczęściej słyszymy durne komentarze na widok wspomnianych plam. Ja z racji pracy w UK słyszę popularne tutaj  - you ok Marta? well, niee! nic nie jest okej jak twarz oblewa palący rumieniec a świadomość tego niczemu nie pomaga. Wręcz przeciwnie. Znasz to doskonale prawda?

Mechanizm powstawania ognistoczerwonych plam nie jest żadną tajemnicą. W dużym uproszczeniu związany jest z nadwrażliwością układu nerwowego.  Pobudzony silną emocją powoduje nagły wyrzut adrenaliny i kaskadę reakcji powodujących powstawanie plam.    

Wertowałam fora polsko i anglojęzyczne. Osób z podobnym problemem jest naprawdę dużo.  A że jest to problem - nie ma wątpliwości. Czerwień w czasie ważnego wystąpienia, egzaminu, ślubu, rozmowy kwalifikacyjnej zwyczajnie  dodatkowo stresuje obniżając poczucie własnej wartości. Wszystkie emocje mamy wymalowane (dosłownie) na twarzy!

Mało tego są osoby u których wykształciła się tzw erytrofobia czyli lęk przed czerwienieniem. Polega to na tym, że człowiek wiedząc jak reaguje na stres (bo ma świadomość swoich reakcji) na samą myśl o tym (w obawie przed tym) o zgrozo - czerwieni się jak diabli! Wiedząc jak reagujesz zaczynasz pewnych sytuacji unikać.  


Ja nad tym jako tako nauczyłam się panować w związku z tym nie rujnuje mi to życia ale Twój list  po raz kolejny uwrażliwił mnie na ten problem.

Znam 2 sposoby które pomogły mi sié uporać z tym problemem. Oczywicie nie do końca bo nadal sie czerwienię i czasami jest naprawę  hardcorowo

Po pierwsze. Wypracowanie pewnego rodzaju znieczulicy.  Oswojenie strachu. Wiesz, że problem erytrofobii poruszany jest często na forach psychiatrycznych? Tak jest. Musimy oswoić nasz strach.

Kiedy już czujesz że się stało - zdenerwował Ciebie hmm... niech to będzie klient który ewidentnie  chce Tobie zepsuć humor  (bo jest zgorzkniały na przykład, ja mam taką klientkę). Gotuje się w Tobie, patrzysz kątem oka w lusterko, o matko! skóra jak poparzona, rzut oka na koleżankę - klasyczne durne - okey Marta? Bloody hell! jest naprawdę źle, myślisz sobie - czy może być gorzej? matko! mam korektor w torebce, dobry, kryjący, nos też czerwony! broda! Dość!

Wyobrażasz sobie jak a nosa Tobie paruje, zamieniasz się w Chucka Norrisa i dajesz jej  z półobrotu?
No nie jest to wyjście.  Bierzesz oddech, odcinasz się. Nikt Tobie przecież krzywdy nie zrobi i nikomu się nie musisz tłumaczyć. Ale nie uciekasz! To jest podstawa ażeby oswoić się z tym problemem.

Ale nie musi to być wredny klient. Może to  być po prostu atrakcyjny facet który jest zwyczajnie miły (no i przystojny). I bach - różowych policzków zdrowej wiejskiej dziewuchy Twoje oblicze nie przypomina? ot upstrzona plamami błądzisz wzrokiem.  Co on sobie myśli? No okey. A ile takich facetow Ty onieśmieliłaś w życiu? Też sie czerwienili. I co ? źle ich dzięki temu oceniłaś? Myślałaś o tym pół dnia? no nie.

Strach najczęściej w życiu jest mega nieuzasadniony. Przekonałam się o tym milion razy!  

Piszesz 'wiele sytuacji unikam'

I to jest błąd. Chociaż to trudne, musisz się z tym mierzyć. Chcesz się z tym mierzyć. Ja uświadomiłam sobie, że musze być ponad to bo inaczej za dużo stracę. Koniec z tym wstydem! Pomogło mi też udzielanie się na forach związanych z tym tematem.

Sposób drugi

Beta blokery. Leki stosowane w kardiologii.  Konkretnie mam na myśli propranolol. Był czas kiedy nie chciałam brać odpowiedzialności za polecanie tego leku z obawy o konsekwencje. Sprawdziłam jednak na sobie Propranolol 20 mg. I w kilku bardzo ważnych, stresogennych chwilach bardzo mi pomógł. Nie biorę jednak tego leku regularnie stąd nie wiem jak w perspektywie dłuższego stosowania wyglądają skutki uboczne.  

Główne wskazanie do stosowania to nadciśnienie krwi. Wśród pozostałych: stany lęku i niepokoju, lęk "sceniczny" - lęk przed egzaminem, wystąpieniem publicznym. Nie chcę się tutaj na ten temat rozpisywać bo lek jest na receptę i to lekarz tak czy inaczej podejmuje decyzję o konieczności brania.  Myślę jednak że warto spróbować ażeby się przekonać czy działa. Może to być przełomowy krok dla Ciebie.

Charakterystyka leku:


Jako kosmetolog polecić mogę Tobie kosmetyki wzmacniające naczynka krwionośne.


Pomocne w maskowaniu rumienia:


Wśród metod bardziej radykalnych pozostają:

Zabiegi laserowe. Nie wiem jak bardzo skuteczne bo nie znalazłam przekonywujących mnie relacji osób którym takie leczenie pomogło. Dlatego jestem ciekawa co Tobie doradził lekarz medycyny estetycznej.

Operacja zablokowania pnia współczulnego. Hmmm. Ryzyko powikłań moim zdaniem za duże ażeby ryzykować.

Mam nadzieję, że Tobie pomogłam droga czytelniczko.

Pozdrawiam serdecznie!

ps. czekam na nowiny od I. Mam nadzieję, że nareszcie uwolni swoje ciało ale przede wszystkim głowę od palącego koszmaru.

Czerwienicie się czasami?
A może czerwienienie rujnuje Wam życie?

Napiszcie a postaram się pomóc. Pisanie o tym już pomaga :)







Mocniejszy listopadowy akcent - smooky inspirowany makijażem MAC.

niedziela, 30 października 2016
Nie przepadam za celebrowaniem halloween. Śmieszy mnie to trochę. Wiem, że dla dzieciaków to spora frajda i na pewno miałabym inne podejście gdybym tylko maluszka miała. Ale ale, ciii o rudzioszka się  przecież staramy :) Tymczasem przytachaliśmy z Marcinem dwie dynie i machnęłam pierwszą w życiu strrrrrraszną dyniową lampę :)


Jak widzicie - poszłam na łatwiznę z wycinaniem oczu :) A skoro o nich mowa. Listopad is coming! Pomyślałam o nieco mocniejszym podkreśleniu oczu. Nie lubię takich intensywnych makijaży i prawie zrezygnowałam z tego pomysłu. Myślę jednak, że wyszło zupełnie fajnie. Postawiłam na makijaż z mini książeczki która dostałam przy okazji zakupów w MACu. I w myśl zasady - neutralne usta - mocniejsze oko stworzyłam strrraszne smoky :)



W roli  głównej moja ulubiona Zoeva Cocoa :)



Pomadka Gosh Velvet Touch Nude 162
Korektor Maybelline Eraser Eye
Twarz Smashbox Camera Ready BB Cream SPF 35 Kolor Light/medium (uwielbiam ten produkt, jest faantastyyczny, o ile Wasza twarz nie wymaga mocniejszego krycia polecam po stokroć!)

Podsyłam link ze szczegółowym opisem i opiniami


Jak Wam się podoba ?
Lubicie halloween?




Semilac intense red 027 - klasycznie i kobieco.

poniedziałek, 24 października 2016
Dotarła nareszcie moja długo wybierana lampa LED. Postawiłam na polecaną w magazynie PAZNOKCIE kompaktową 18 watową lampę marki ESN.

Zaufałam pomorskiej firmie Eurofashion (ESN) która przoduje na   rynku kosmetycznym w branży paznokciowej.  Szeroka oferta zapewnia największy w Europie wybór profesjonalnych produktów służących do pielęgnacji, przedłużania i zdobienia paznokci.

Zainteresowane osoby odsyłam na stronę sklepu:


plus więcej informacji o lampie





Lampa działa doskonale. Utwardza w czasie 30s chociaż ja bazę przytrzymuję minutę. Utwardza jednocześnie 5 palców. Nie byłam pewna czy zadziała na hybrydy Semilac ale wszystko gra. Lakier trzyma się bardzo dobrze na płytce paznokcia. Nareszcie nie muszę przydługo czekać aż lakier wyschnie czy też się brzydko pomarszczy. I ten połysk! Dla mnie świetne rozwiązanie bo nie mam zwyczajnie czasu na częste malowanie paznokci. Wiem, że nie każda z Was jest przekonana do żelowych lakierów. Dużo tutaj zależy od indywidualnej dla każdej z Nas kondycji paznokcia. W kolejnych postach odpowiem na najczęściej pojawiające się wątpliwości odnośnie ich zastosowania.

Mam już w kolekcji kilka kolorów marki Semilac. I już mogę śmiało napisać, że świetnie się spisują.  Dzisiejsza propozycja bardzo klasyczna i ponadczasowa. Intense red 027 pasuje do pracy i na wieczorne wyjście. Mnie kolor oczarował chociaż już się nie mogę doczekać jak pokażę Wam lustrzane paznokcie z wykorzystaniem pyłku który dotarł do mnie razem z lampą :) 





Jak Wam się podoba ten kolorek?
Macie swoje ulubione marki lakierów hybrydowych?
A może nie jesteście przekonane do pięknie połyskujących lakierów żelowych?







Popularne problemy skórne klientek salonów kosmetycznych.

niedziela, 23 października 2016
Pracuję na co dzień w aptece i spotykam klientów z rozmaitymi problemami skórnymi. Odnoszę wrażenie, że rozmaite  reakcje alergiczne, wypryski, przebarwienia, niezdiagnozowane zmiany skórne dotyczą coraz to większej grupy ludzi. Lekarze nie mają niestety czasu na dłuższe rozmowy z pacjentami które stanowią podstawę dla postawienia diagnozy. Ci ostatni szukają pomocy na własną rękę nierzadko wertując internet. Powstają fora skupiające ludzi z podobnymi problemami. Dzielą się tam własnymi doświadczeniami, pomysłami i sprawdzonymi metodami na pozbycie się problemów skórnych. Moją intencją jest publikowanie równie cennych informacji.



Które problemy skórne są najbardziej aktualne ?

Trądzik,  nadmierny łojotok.

Problem dotyczy głównie nastolatków i lekarze w UK najczęściej rekomendują żele z 5% czy 10% zawartością nadtlenku benzoilu (benzoyl peroxide). Związek znany z silnych właściwości przeciwbakterycjnych , antyseptycznych, hamujących rozwój bakterii beztlenowych.

Minusy - może podrażniać i nieco wysuszać skórę. Dlatego tez polecam stosować cienką warstwę żelu.

Najczęściej rekomenduję w aptece 2 produkty
  • Acnecide5% w formie żelu
  • Panoxyl Aquagel 10% - tańsza wersja acnecide.  Niektóre osoby twierdzą , że nie tak skuteczny jak droższy odpowiednik.
Jako kosmetolog w gabinecie polecam zabieg z wykorzystaniem kwasu salicylowego. Składnik wielu produktów do pielęgnacji skóry trądzikowej. Jednak w najbardziej skutecznej (stężonej , czystej) formie występuje w produktach profesjonalnych. W tym miejscu polecam zabieg z kwasem salicylowym  o którym napiszę w kolejnym poście.


Przebarwienia

Bardzo popularny problem w moim środowisku pracy. Dotyczy często klientów z subkontynentu indyjskiego którzy  stanowią największą (zdaje się, że jesteśmy na drugim miejscu) mniejszość narodową w UK. Ciemne plamy pojawiają się często na wysokości policzków. Kremy wybielające znajdziecie w każdej aptece. Jasna skóra kojarzona jest w kulturze hinduskiej z lepszym statusem społecznym i szansą na odniesienie sukcesu. Szczególnie w środowisku aktorskim. Stąd też hinduski potrafią wydać krocie na dobry krem wybielający.

Niezależnie jednak od fototypu każda twarz wraz z wiekiem narażona jest na powstawanie przebarwień. Dotyczy to szczególnie osób które nadmiernie wystawiały buźkę na słońce bez stosowania ochrony przeciwsłonecznej. W przypadku przebarwień już istniejących trudno o  kremy -cud.  W tym przypadku naprawdę lepiej zapobiegać jak leczyć stąd ważna jest edukacja i fachowa porada. Ja nie lubię nikogo wprowadzać w błąd dlatego zawsze podkreślam, że krem przebarwienia nie zlikwiduje. Może je rozjaśnić.

Bardziej skuteczne natomiast będą zabiegi w salonie kosmetycznym. W zależności od charakteru przebarwienia rekomenduję peelingi oparte na działaniu kwasów.  Ich dizłanie jest wielokierunkowe. Rozjaśniają hamując syntezę melaniny. Barwnika którego nadmierna synteza i złe rozmieszczenie powoduje powstawanie przebarwień. Złuszczają naskórek na różnym poziomie (w zależności od rodzaju kwasu) wraz z zabarwionymi komórkami.

Na przebarwienia o łagodniejszym (powierzchniowym ) charakterze rekomenduję :

  • kwas migdałowy - złuszczanie jest nieduże, łatwo je ukryć, po zabiegu możecie od razu wrócić do normalniej aktywności, więcej o zabiegu przeczytacie Tutaj
  • kwas pirogronowy - dodatkowo likwiduje stany zapalne, dla skóry z przebarwieniami oraz trądzikowej, nie powoduje łuszczenia, rekomenduję mieszankę z mlekowym oraz azelainowym firmy Norel
  • kwas askorbinowy - bardzo dobrze działa na skórę z przebarwieniami spowodowanymi starzeniem, rekomenduję zabieg z wykorzystaniem 40% kwasu askorbinowego firmy Apis

Na przebarwienia zlokalizowane głębiej w skórze czy też oporne przebarwienia pociążowe (ostuda, melasma) polecam peelingi głębokie. Firmy specjalizujące się w produkcji specyfików dedykowanych medycynie estetycznej opracowały receptury działające bardziej radykalnie.

Wśród nich:
  • Cosmelan (Mesoestetic) - dwuetapowy zabieg o bardzo dobrej skuteczności,
  • Dermamelan - z kwasem alelainowym, kojowym, salicylowym, kompleksem witamin, działa nie tylko na przebarwienia ale także silnie odmładzająco
  • Nomelan Cafeico - z kwasem kawowym, ferulowym, kojowym ,glikolowym, salicylowym działa nie tylko na przebarwienia le także odmładza skórę i działa przeciwzapalnie
  • Yellow Peel Retises CT (Mediderma) - nowoczesna kombinacja czystego retinolu i witaminy C
O poszczególnych zabiegach mogłabym napisać więcej ale w poście chodzi mi bardziej na zwrócenie uwagi na same problemy skórne. Wybranym zabiegom poświęcę osobne wpisy.

Sucha skóra z tendencją do łuszczenia, alergiczna

Bardzo popularny problem. Często towarzyszy jej świąd, uczucie napięcia, szorstkość.  Lekarze rekomendują natłuszczające kremy i  dodatki do kąpieli.  Wśród nich seria E45 czy Oilatum. Jednak kiedy problem jest poważniejszy i  mamy do czynienia z egzemą - stosowanie wspomnianych produktów to za mało. Jak wiecie jest to  uciążliwy, często przewlekły  stan zapalny skóry z objawami zaczerwienienia. Może jej towarzyszyć opuchlizna, sączenie a w późniejszym okresie suchość i łuszczenie. Uszkodzony płaszcz lipidowy skóry wymaga nie tylko ochrony ale także nawilżenia. Wskazana jest też zmiana diety.

W gabinecie klientkom z suchą skórą polecam zabiegi oparte na składnikach dogłębnie nawilżających. Skupiam się także na sporządzeniu indywidualnego planu pielęgnacji na podstawie wywiadu z klientką. Takie plany znajdziecie także w mojej ofercie ale o tym później.

A co ze skórą egzymatyczną?

Egzema najczęściej jest przeciwskazaniem do stosowania wszelkiego rodzaju zabiegów. Stąd firmy starają się opracowywać specjalne kosmetyki z zawartością kwasu gammalinolenowego GLA. Udowodniono, że jego brak uwrażliwia skórę na działanie alergenów prowadząc do zmian typowych dla egzemy. Niestety kosmetyki  Gerard's czy Mary Cohr (bo o nich mowa) są trudno dostępne. Ja jednak mam dla Was coś specjalnego. Zapraszam na kolejne wpisy :)

Jestem ciekawa czy któryś z opisanych problemów dotyczy też Was drogie/drodzy czytelnicy?














Ulubiony klasyczny makijaż ślubny dla niebieskich oczu.

niedziela, 16 października 2016
Dziś bardzo klasycznie.   Makijaż nie jest mocny i pasuje do niebieskich i szarych oczu. Na taką  wersję postawiłam w czasie plenerowej sesji ślubnej. Ślubny pokazałam Wam w poprzednim poście

W roli głównej Zoeva Cocoa oraz jeden z moich ulubionych kolorów na ustach. Gosh Velvet Touch Nude 162 idealnie komponuje się z bielą sukienki ślubnej.   Dodaje dziewczęcego uroku i nie wysusza ust. Pozostałe kolory możecie podejrzeć na stronie Superdrug Gosh-Velvet-Touch-Lipstick

Na policzkach  delikatnie Bourjois Little Round Pot Blusher Rose Ambre 74. Róże łatwe do blendowania i sporym wyborem różanych odcieni.




Pod oczy zastosowałam - Maybelline Age Rewind Eye Concealer w odcieniu  Light. Produkt dobrze kryje i nie wysusza delikatnej skóry pod oczami.






Przy okazji zdjęć polecam dwójkę świetnych fotografów z Bydgoszczy. Ich prace możecie podejrzeć pod linkiem:

www.swietliste.pl

Co myślicie o tym makijażu?

Makijaż ślubny dla rudej - Zoeva Cocoa.

środa, 12 października 2016
Dzisiejsza propozycja ładnie podkreśli urodę jesiennych panien młodych. Makijaż delikatny, ładnie prezentuje się na zdjęciach.  Śliwkowy cień na powiece pochodzi z mojej ulubionej palety Zoeva Cocoa. Cienie tego producenta bardzo lubię za trwałość oraz intensywność.

Przy okazji pokażę Wam kilka produktów które uwielbiam i przy pomocy których śmiało można wykonać piękny makijaż ślubny. Jak widzicie moje włosy nieco pociemniały (efekt eksperymentu z mieszaniem kolorów Majirel) i może nijak to się ma do tytułu postu. Potraktujcie to zatem jako propozycję dla kasztanowych włosów tym razem :)


Makijaż ślubny powinien być nieco wyraźniejszy ażeby ładnie prezentował się na zdjęciach. Zadbana twarz nie wymaga tony podkładu. Ja zastosowałam BB Smashbox Camera Ready, który rewelacyjnie stapia się ze skórą. Krem nie kryje mocno ale  zdaje się, że  nie zależy nam na tym żeby  nasz przyszły  uciekł  spod ołtarza.  Twarz powinna wyglądać naturalnie.  Efekt świeżości uzyskałam za pomocy rozświetlacza the Balm Mary Lou Manizer oraz różu Bourjois. Na ustach Gosh 002 Matt Rose.  Bardzo lubię kolory firmowane wspomnianą nazwą.  Zakupioną wcześniej specjalnie do ślubu MACową oddałam w prezencie mamie. Ubolewam nad tym, że Gosh jest tak wybrakowany. Zarówno w Polsce jak i w UK w szafach trudno o komplet kolorów.  Kolor uwydatniłam bezbarwnym błyszczykiem.




Całość utrwaliłam pudrem fixującym marki Kryolan, który ładnie wygładza  skórę. Podobny makijaż wykonałam sobie w dniu ślubu. I o ile w szale tańców pomadka wymagała poprawki a na twarzy pojawiły się dodatkowe rumieńce makijaż utrzymał się całą noc :)

Jak Wam się podoba?